Walka klanów, czyli spór polityczny: wyniki badań z małych miejscowości
Spór polityczny w Polsce (podobnie jak i na Węgrzech) od dawna wygląda niczym walka dwóch zwaśnionych klanów. Pierwszoplanową rolę odgrywają w nim duże miasta. A jak sytuacja wygląda w mniejszych miejscowościach? Aby odpowiedzieć na to pytanie powstał raport „Pogłębiając polityczną polaryzację – preferencje polityczne mieszkańców terenów wiejskich w Polsce i na Węgrzech” opracowany przez 21 Research Center i Fundacji Projekt: Polska
Badanie obejmowało cztery zogniskowane wywiady grupowe z mieszkańcami wsi i małych miasteczek (2 w Polsce i 2 na Węgrzech), w których dominującą w wyborach partią polityczną był Fidesz oraz Prawo i Sprawiedliwość (PiS). W tym artykule pokazujemy sposób myślenia wyborców PiS oraz Fideszu na temat tego czego się boją, jak widzą przyszłość, jak oceniają politykę i polityków oraz swoich oponentów politycznych. Pełna treść raportu jest dostępna pod linkiem https://21kutatokozpont.hu/wp-content/uploads/2021/06/fnf_19.pdf.
W Polsce zarówno zwolennicy opozycji jak i partii rządzącej zgodnie uważają, że w ciągu ostatnich 10 lat w ich lokalnych społecznościach zaszły pozytywne zmiany. W obu krajach, niezależnie od preferencji partyjnych, można zauważyć, że postęp interpretowany jest głównie w kategoriach twardych inwestycji infrastrukturalnych. W grupach węgierskich widać jednak, że zmiany są bardzo różnie postrzegane przez zwolenników Fideszu i opozycji. Wyborcy opozycji uważają, że zmiany te nie służą interesom zwykłych ludzi, a raczej interesom lokalnej elity politycznej i tych, którzy są blisko lokalnego prorządowego burmistrza.
W Polsce rola samorządu terytorialnego jest „odpolityczniona” – władze lokalne oceniane są głównie pod kątem skuteczności i realizacji lokalnych potrzeb. W obu przypadkach dominuje poczucie względnej bliskości między władzą a obywatelami, które nie jest przez tych ostatnich szczególnie nadużywane. Na Węgrzech o tego rodzaju bliskości mówiły przede wszystkim osoby wspierające rząd.
Kwestie uczestnictwa w lokalnych procesach demokratycznych są w polskich grupach ledwie wspominane. Na Węgrzech zwolennicy opozycji narzekali na brak zaangażowania obywateli w podejmowanie decyzji na szczeblu lokalnym. Ponieważ większość uczestników popierających Fidesz jest zazwyczaj osobiście blisko burmistrza, nie odczuwają oni braku demokracji. Uważają, że burmistrz może podejmować dobre decyzje nawet bez pytania mieszkańców.
Walka klanów, czyli spór polityczny: sytuacja ekonomiczna i strach
Jeśli chodzi o status ekonomiczny i obawy, to w obu krajach pytaliśmy osoby mieszkające na wsi, które zazwyczaj dysponują mniejszym kapitałem ekonomicznym i mniejszymi możliwościami niż mieszkańcy większych miast. Mimo to, spotkaliśmy się z różnymi opiniami na temat tego, jak ludzie postrzegają swoją sytuację finansową i możliwości. W Polsce obie grupy widzą przyszłość wypełnioną raczej niepewnością i obawami niż nadzieją. Na Węgrzech członkowie grupy opozycyjnej mieli podobne zdanie, widzą, że ich sytuacja się pogarsza, ale zwolennicy rządu są dość optymistyczni. Uważają, że ci, którzy pracują, mogli poprawić swoje warunki życia w ostatnich latach i widzą przed sobą świetlaną przyszłość w przypadku braku zmian władzy.
W Polsce nawet zwolennicy rządu są pesymistami. Wyborcy PiS martwią się o emerytury i zbyt niskie pensje – zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnące koszty życia. Nie przypisują jednak tych problemów partii rządzącej. Prezentują raczej postawę fatalistyczną – mówiąc „zawsze tak jest, że ceny spadają” – na co nie mają żadnego wpływu. W węgierskiej grupie prorządowej uczestnicy przypisują problemy, z jakimi borykają się dziś niektórzy ludzie, brakowi pracy i ambicji, jakie mają ci „ekonomicznie upośledzeni”. Oznacza to, że osoby prorządowe wierzą, że Fidesz zapewnia dobre możliwości dla każdego, umożliwiając ludziom lepsze życie.
W obu krajach pojawiły się też obawy niematerialne. W Polsce wyborcy PiS wyrazili swój lęk przed światem zewnętrznym, przed Zachodem i jego antywartościami, które mogą naruszyć konserwatywne podstawy ich wizji ładu społecznego. Zachodnie wartości postrzegane są jako narzędzia mogące rozbić tradycyjną rodzinę i więzi wewnątrz wspólnoty. Lęki polskich wyborców opozycyjnych mają charakter bardziej długofalowy. Dotyczą one przyszłości ich dzieci i następnych pokoleń. Wymieniają obawy przed rosnącym zadłużeniem państwa, które przypomina im okres socjalizmu końca lat 70-tych w Polsce, kiedy to państwo zadłużało się w sposób ekstremalny.
Oprócz obaw związanych z potencjalnym kryzysem gospodarczym, sygnalizowano obawy o przyszłość naszej planety, zmiany klimatyczne i zanieczyszczenie środowiska. Te obawy w ogóle nie pojawiły się wśród wyborców PiS. Na Węgrzech wyborcy opozycji obawiają się zmian w atmosferze publicznej, co oznacza, że ludzie mogą znaleźć się w trudnej sytuacji, jeśli wyrażą swoje poglądy polityczne. Możliwość zmiany obecnego rządu była również istotną kwestią na Węgrzech. Ludzie mówią, że ich perspektywy na przyszłość zależą od najbliższych wyborów. Zwolennicy Fideszu bardzo obawiają się zmiany reżimu, ale nawet zwolennicy opozycji nie są przekonani, że nowy rząd utworzony przez obecne partie opozycyjne będzie w stanie skutecznie i z sukcesem zarządzać sprawami kraju. Zarówno w Polsce, jak i na Węgrzech zwolennicy rządu wyrażali swoją antypatię wobec młodych liberałów, którzy odchodzą od tradycyjnego konserwatywnego sposobu myślenia i zagrażają tradycyjnym wartościom.
Ocena partii rządzącej i opinia o zmianie władzy
Gdy mówimy o ocenie partii rządzącej i opiniach na temat zmiany władzy, wspólnym przekonaniem, które pojawia się w obu krajach, jest ogólny krytycyzm wobec polityki i polityków. W Polsce obie grupy postrzegają sferę polityki jako „paskudny biznes”, a udział w wyborach jako „przykry obowiązek”. Wydaje się jednak, że opisując polityczne wybory i rozczarowania, w obu krajach zarówno elektorat rządowy, jak i opozycyjny zawsze widzi drugiego jako „tego złego” – kiedy jakaś grupa mówi, że „politycy są źli”, domyślnie widzi swoich przeciwników politycznych i przypomina sobie ich skandale.
Wśród wyborców PiS w Polsce, mimo że ich partia jest u władzy, panuje ciągłe poczucie wykluczenia. Nie rozumieją, dlaczego są atakowani, skoro ich poprzednicy też byli skorumpowani, tylko nie potrafili się dzielić. „Kradną, ale się dzielą” – to jedno z głównych uzasadnień wyborczego poparcia dla PiS w relacjach uczestników. Ta ostatnia myśl, że korupcja nie jest taka straszna, jeśli jest z niej jakaś korzyść dla przeciętnych ludzi, pojawiła się także w grupie pro-Fideszowej. Zwolennicy rządu mówili, że widzą jego błędy, ale i tak jest to najlepsza opcja. Jednocześnie zwolennicy Fideszu są znacznie bardziej dumni ze swoich poglądów politycznych i wyboru, ponieważ widzą w Fideszu, a zwłaszcza w Viktorze Orbánie, silnego przywódcę, który może zapewnić krajowi i zwykłym ludziom wspaniałą przyszłość.
Z wywiadów wynika też, że w Polsce wyborcy PiS mogą wstydzić się tego, że głosowali na preferowaną przez siebie partię. Twierdzą jednak, że po prostu nie mają innego wyjścia. Warto zauważyć, że konserwatywny społecznie elektorat rządowy, dla którego ważny jest Kościół, tradycja i poparcie społeczne, nie ma politycznej alternatywy dla PiS. O polityce mówią zdawkowo i nieufnie. Ta myśl, że „nie ma lepszej opcji”, pojawiła się także w grupach węgierskich.
W Polsce elektorat opozycji chętnie krytykuje obóz rządzący i wszystkich, którzy popierają rząd. Jest w tych wypowiedziach żal, frustracja, rozczarowanie i pesymizm związany z tym, że PiS kupuje sobie poparcie wyborcze transferami socjalnymi. Na Węgrzech zwolennicy opozycji dostrzegają pewne korzyści, jakie Fidesz zapewnia rodzinom z klasy średniej, ale są rozczarowani – przede wszystkim z powodu korupcji elit rządzących. Najgłośniejsi krytycy rządu stwierdzili, że poziom arogancji Fideszu osiągnął szczyt: rząd nawet nie udaje, że jest niewinny, a kradzież majątku narodowego stała się normą.
W Polsce konflikt między wyborcami Prawa i Sprawiedliwości a opozycją ma jeszcze jeden, głębszy wymiar. Wpisuje się w podział przestrzenny „wieś” vs. „miasto”, a także w konflikt wartości „tradycja” vs. „nowoczesność”. Jest wreszcie konfliktem pokoleniowym między „młodymi” (jako nosicielami nowoczesności) i „starymi” (jako nosicielami tradycji). Na Węgrzech ludzie, choć rozumowali zgodnie z liniami ideologicznymi, podkreślali raczej korzyści materialne, jakie Fidesz im dał lub nie dał. Polityka migracyjna czy obrona suwerenności narodowej w ramach UE przez Fidesz były preferowane również przez wyborców opozycyjnych, tak więc kwestie te nie stanowią źródła konfliktu między zwolennikami Fideszu i opozycji wśród wyborców z mniejszych miejscowości.
Polaryzacja – walka klanów, czyli spór polityczny
Polaryzacja była istotną kwestią w obu krajach. Zarówno na Węgrzech, jak i w Polsce, zarówno opozycja, jak i zwolennicy rządu podobnie określali sytuację wyjściową – ludzie raczej nie rozmawiają już o polityce, ponieważ powoduje ona zbyt wiele osobistych konfliktów i dzieli rodziny. Niektórzy zauważyli, że nie ma miejsca na cywilizowaną dyskusję polityczną.
W Polsce wymieniano kolejne powody nieangażowania się w dialog. Wyborcy PiS unikają zaangażowania, ponieważ mają niskie umiejętności dyskursywne. Często czują się uciskani i osaczani. Z kolei wyborcy opozycji nie chcą podejmować dialogu, ponieważ mają poczucie moralnej wyższości przepełnione agresją wobec przeciwników politycznych.
Na Węgrzech natomiast obie grupy miały podobnie poniżające opinie o zwolennikach drugiej strony. Zwolennicy Fideszu i opozycji nazywali również osoby o innych poglądach politycznych „wypranymi mózgami”.
Nawet w środowisku akademickim toczy się nieustanna debata, czy polaryzacja pochodzi od elit, mas czy mediów. Uczestnicy polskich grup relacjonowali, że przyczyn tego stanu rzeczy upatrują w postawach polityków i mediów, z których najczęściej czerpią uzasadnienia dla własnych argumentów. Na Węgrzech media są również silnie spolaryzowane, a dla mieszkańców wsi problem jest tym większy, że wielu z nich ma dostęp jedynie do rządowej propagandy.
Badani są negatywnie nastawieni do podziałów politycznych w obu krajach. Nie mają jednak pomysłu jak można je zmniejszyć.
Podsumowanie
Podsumowując, badanie to rzuciło trochę światła na pytanie, dlaczego partie rządzące są tak popularne w Polsce i na Węgrzech? Choć nie ma jednoznacznej odpowiedzi, wywiady pokazały różne aspekty które są istotne; od oczekiwań ekonomicznych ściśle związanych ze zmianą władzy, po dziedzictwo komunistyczne, którego echem jest nieufność wobec polityki i polityków. W obu krajach widoczne są też różnice w postrzeganiu przywództwa w Fideszu i PiS, czego jednym z przykładów była bardziej centralna rola Orbana na Węgrzech niż Kaczyńskiego w Polsce.
Krzysztof Mączka
Aktualności z gminy Swarzędz i okolic znajdziecie TUTAJ.