Swarzędzka awantura w PiS-ie … i jeszcze nie koniec!
Swarzędz nie ma szczęścia do partii politycznych. Po odejściu z Platformy czołowych lokalnych działaczy, którzy nie mogli pogodzić się z brakiem partyjnej lojalności i wspieraniem w wyborach samorządowych konkurentów, co doprowadziło do sytuacji, że obecnie PO praktycznie nie istnieje w samorządzie lokalnym, nadeszła pora na swarzędzki PiS.
Od dłuższego czasu w mediach społecznościowych swoistą „dyskusję” prowadzili członkowie swarzędzkiego PiS-u – radny Powiatu Poznańskiego Zdzisław Kulczyński i doradca burmistrza Swarzędza Tomasz Rybarczyk. Zaczęło się wymianą „uszczypliwości” w mediach społecznościowych, a skończyło się pozwem do sądu, gdy radny nazwał doradcę burmistrza „szmalcownikiem”. Z dziennikarskiego obowiązku informujemy o sprawie, a zainteresowanych zachęcamy do zapoznania się z artykułem w „Głosie Wielkopolskim” i na portalu „Wirtualna Polska” . Podobno był również artykuł w „Fakcie”, ale do tego nie udało nam się dotrzeć.
Sprawa o której pisaliśmy wyżej ma swój finał Na razie jeszcze nie sądowy. Jeden z bohaterów Tomasz Rybarczyk zamieścił na Facebooku wpis, który sprawę kończy od strony partyjnej.
Szanowni Państwo,
ostatnio nadużywam Państwa cierpliwości męcząc Państwa konfliktem, w który wplątał mnie radny Zdzisław Kulczyński.
Przy okazji tego konfliktu wielu z Państwa pierwszy raz dowiedziało się o moim akcesie do Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku. Nie uważałem za stosowne przekazywać publicznie tej informacji, bo uważałem, że powinni mnie Państwo oceniać za działania, które podejmuję lokalnie, a nie przez pryzmat jakiegokolwiek innego szyldu, niż herb miasta i gminy w klapie marynarki.
Przystąpiłem do Prawa i Sprawiedliwości skuszony długimi namowami i zapewnieniami o budowanym wolnorynkowym skrzydle. Przekonywano mnie, że partia staje się odpowiednikiem amerykańskich Republikanów. Przyznaję, rzeczywistość nieco odbiega od tego obrazu, a wspólny mianownik w postaci dążenia do uszanowania historii Żołnierzy Wyklętych to jednak za mało.
Pierwsze rozczarowanie przyszło już rok temu, gdy partia zapewniła o podjęciu działań względem radnego Kulczyńskiego po jego wulgarnych wpisach skierowanych w stronę Burmistrza Miasta i Gminy Swarzędz. Niestety na pewnym etapie proces ten został zahamowany. Brak jakiejkolwiek interwencji względem radnego zaowocował jego poczuciem bezkarności i obrażaniem przez niego coraz to większej ilości mieszkańców naszej gminy.
Po haniebnym ataku wymierzonym we mnie postawiłem radnemu ultimatum, które odrzucił. Sprawa trafiła do sądu 5 lipca. Liczę na to, że Prawo i Sprawiedliwość będąc zakładnikiem własnych haseł wyborczych rozwiąże kwestię członkostwa pana Kulczyńskiego we własnym zakresie.
Podjąłem jednak decyzję o opuszczeniu szeregów partii. W nadchodzącym tygodniu dokonam wszelkich niezbędnych formalności. Uważam, że więcej zdziałam dobrego dla gminy nie będąc obciążony szyldem politycznym. Wyciągam z tego lekcję, że zbyt daleko idące kompromisy nie służą którejkolwiek ze stron.
Załączam wyrazy szacunku i przestaję już Państwa męczyć tym tematem do czasu rozprawy.
Wszystko wskazuje na to, że mamy koniec awantury w PiS-ie. Taki koniec potwierdza jednak fakt, że Swarzędz nie ma szczęścia do partii politycznych. Czy i jakie wnioski z tego wyciągniemy?
Ostatnia informacja w tej sprawie na portalu Wirtualna Polska.