II zimowy obóz młodzieżowy Poznańskiego Klubu Brydżowego. Działo się!
Na II zimowy obóz młodzieżowy Poznańskiego Klubu Brydżowego przyjechało 15 dzieci: 11 chłopców i 4 dziewczynki w wieku 13 – 15 lat. Przez cały tydzień byliśmy bardzo aktywni.
W Sierakowskim Parku Krajobrazowym na terenie Ośrodka Edukacji Przyrodniczej nie dało się nudzić. Program przyrodniczy i kulturalny był bardzo bogaty. Rozpoczęliśmy od chrztu, który obejmował próbę spostrzegawczości, sprawności rachunkowej, refleksu i cierpliwości. Trzeba było też zachować kamienną twarz po wypiciu soku z cytryny. Wszyscy zaliczyliśmy próby, przybraliśmy odświętne barwy by następnie spojrzeć w oczy kamery, która upamiętniła nas na wspólnym zdjęciu przy ognisku w wigwamie.
Pierwsze zajęcia przyrodnicze zapoznały nas z ginącym zawodem bartnika i zwyczajami pszczół: robotnic, królowej i trutni. Zobaczyliśmy jak należy dziać barć i jak wspinać się na drzewo przy pomocy leziska. Po południu poszliśmy na podchody, swarzędzanie skutecznie gonili poznaniaków i sprawnie wykonali wszystkie ukryte w listach zadania. W poniedziałek zwiedziliśmy Wystawę Przyrodniczą w zabytkowym dworku Bnińskich. Można tam spotkać Białą Damę – w osobie Barbary Brezianki, która pozbawiła życia trzech swoich mężów, za co skazano ją na banicję, ale wyroku nie wykonano, bo wstawił się za nią czwarty małżonek. Oboje zginęli potem z ręki własnego syna. Oprócz tej krwawej historii usłyszeliśmy wiele ciekawostek przyrodniczych i geograficznych podczas spaceru Jabłoniowym Szlakiem i do Jaru koło Chalina.
We wtorek pokryliśmy ekologiczne torby autorskimi projektami plastycznymi, a w środę czekała na nas wycieczka autokarowa do Zamku Opalińskich w Sierakowie, gdzie pobawiliśmy się w średniowiecznych rycerzy i posłuchaliśmy ciekawych opowieści o zawodzie kata. Później weszliśmy do świata ginących zawodów w Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach. Na koniec wystąpiliśmy w roli stolarzy i wykonaliśmy ryczki (kiedyś dojono z nich krowy). Nikt z nas nie spodziewał się odkrycia w sobie takiego talentu. Tylko spójrzcie na te ryczki… Majstersztyk!
Czwartek minął pod znakiem surwiwalu i gier terenowych. Zbudowaliśmy schronienie w lesie, wznieciliśmy ogień przy pomocy krzesiwa i odnaleźliśmy w terenie zielone punkty kontrolne zaznaczone na mapie.
A oprócz tego, a może przede wszystkim zrealizowaliśmy ambitny brydżowy program szkoleniowy.
Przeprowadziliśmy 8 turniejów brydżowych, odbyliśmy 8 lekcji, napisaliśmy 3 testy. Opanowaliśmy otwarcia i odpowiedzi na nie łącznie ze Staymanem i teksasami, które sprawiały zawsze najwięcej niespodzianek. Poznaliśmy podstawy licytacji dwustronnej i ćwiczyliśmy kontrolę atutową przy rozgrywaniu kontraktów kolorowych. Codziennie wieczorem dostawaliśmy wypłatę – nagrodę za nasze postępy w postaci jokerów. Ta nowa waluta stała się przedmiotem nocnych spekulacji i „hazardu”, tak że większość jokerów wylądowała w kieszeni „najsprytniejszych”. Rekordową liczbę – 64 jokery – zgromadził Jakub Gawrysiak. Tymczasem zgodnie z zasadami przyjętymi przez instruktorów policzono, że konkurs na najwyższą wypłatę wygrał Antoni Danek i to on został nagrodzony bluzą przekazaną od sponsora – organizatora Obozów Brydżowych U Pradziada.
Aż trudno uwierzyć ile udało nam się zdziałać podczas tygodniowego pobytu w Chalinie.
W czwartek powitaliśmy gości w osobach Państwa Cieślińskich – Prezesów Fundacji Poznański Klub Brydżowy, którzy podarowali nam T-shity, kubeczki i komplety kart. Kto chce zobaczyć to wszystko na zdjęciach może zobaczyć poniżej lub niech kliknie w link po więcej fotografii.
Dzieci ze swarzędzkich i poznańskich szkół podstawowych i średnich
oraz Elżbieta i Ryszard Paluczkowie
Więcej aktualności z gminy Swarzędz i okolic znajdziecie TUTAJ.