Andrzej Wajda nie żyje

Andrzej Wajda – Zaabsorbowany polskością i oddany na wskroś polskim tematom – jak romantyczne upodobanie dla spraw z góry przegranych – wypełniał swoje filmy ikonografią, od której nie było dla niego ucieczki. „Z radością zamieniłbym tych parę symboli narodowych – szable, białego konia, czerwone maki, jarzębinę – na kilka symboli erotycznych z podręcznika Freuda – powiedział kiedyś. – Ale ja się nie wychowałem na podręczniku Freuda!”.

Był świadom, że z powodu zimnowojennych napięć zachodni widzowie mogli niekiedy uznać jego tematy i styl za niestrawne. Filmy kręcone w Europie Wschodniej nie interesują bądź interesują jedynie w niewielkim stopniu ludzi na Zachodzie, pisał w 1989 roku. Tejże widowni obrazy zza żelaznej kurtyny musiały wydać się „równie przedpotopowe” jak portretowanie walczącego o swoje prawa angielskiego proletariatu z czasów Karola Marksa.

Jeszcze większe problemy, z jakimi borykał się polski reżyser, dotyczyły praktycznego wymiaru jego twórczości: zanim Polska zrzuciła komunistyczne jarzmo, Wajda zmagał się z dezaprobatą władzy i jawnie działającą cenzurą. Tak wiele musiał przezwyciężyć, by móc tworzyć swoje monumentalne dzieła, że zaskarbił tym sobie trwały szacunek swoich rodaków.

"Kanał" - kadr z filmu
„Kanał” – kadr z filmu Foto: East News

I nawet jeśli przedstawiane w jego filmach aluzje były słabo czytelne poza granicami jego ojczyzny, to międzynarodowa renoma Wajdy konsekwentnie się umacniała. Zachodni historycy kina zaczęli wymieniać jego nazwisko obok takich sław jak Ingmar Bergman, Federico Fellini czy Akira Kurosawa. W 1996 roku został odznaczony nagrodą Japońskiej Akademii Filmowej za swój wkład w dorobek kinematografii, zaś w 2000 roku otrzymał honorowego Oscara za całokształt twórczości. Dorobek życia Wajdy nagrodzono również na festiwalach filmowych w Wenecji w 1998 roku i w Berlinie w 2006 roku.

Obrazy i historie, które ukształtowały świat przedstawiony w filmach Wajdy, wzięły się z biografii reżysera, rozgrywającej się na tle tragicznej współczesnej historii, począwszy od wybuchu drugiej wojny światowej, gdy Niemcy napadły na Polskę, a potem zniszczyły ją w sojuszu z Rosjanami. Nieszczęścia tego kraju trwały przez sześć lat niemieckiej okupacji, kiedy to naziści wysługiwali się Polakami, tworząc getta i dopuszczając się Holokaustu. Po wyzwoleniu kraju przyszła kolej na dziesięciolecia totalitarnego ucisku, gdy kolejne moskiewskie rządy usiłowały narzucić katolickiemu narodowi komunizm w sowieckim stylu – zadanie, które sam Stalin przyrównał do próby „osiodłania krowy”.

Andrzej Wajda przyszedł na świat 6 marca 1926 roku w Suwałkach, mieście garnizonowym w pobliżu polskiej granicy z Litwą. Był synem oficera kawalerii, dlatego w dzieciństwie przenosił się z rodzicami w kolejne miejsca stacjonowania oddziałów, gdzie służył ojciec. Wraz z bratem mały Andrzej inscenizował własne bitwy, podczas gdy wokół manewry przeprowadzały prawdziwe wojska.

Miał 12 lat, gdy Niemcy napadły na Polskę. Dwa tygodnie później na podstawie układu Hitlera ze Stalinem wschodnią część kraju zajęli Rosjanie. (…) Jak dla wielu innych Polaków, również dla Wajdy historia stała się osobistą sprawą. Jego ojciec dostał się do niewoli, a następnie wraz z 4300 polskimi oficerami został przez Rosjan zamordowany i w tajemnicy pogrzebany w lesie katyńskim.

Choć większość Polaków w końcu dowiedziała się, kto był za Katyń odpowiedzialny, przez długie lata komunistycznych rządów władze obstawały przy fikcyjnej wersji zdarzeń, jakoby to Niemcy wymordowali polskich oficerów. Dopiero w 1991 roku, gdy Wajda został wybrany na senatora w postkomunistycznej Polsce, mógł powstać dokument „Las katyński” złożony w hołdzie ojcu reżysera i pozostałym ofiarom mordu. Udramatyzowana wersja tej samej historii z 2007 roku, tym razem pod krótszym tytułem „Katyń”, została nominowała do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Na łamach „New York Timesa” A.O. Scott pochwalił ten obraz Wajdy jako „potężne sprostowanie tego, co przez dekady było zakłamywane i przemilczane”.

„New York Times”