Trzy godziny blokował wyjazd z marketu, bo nie chciał zakryć twarzy
W swarzędzkim sklepie budowlanym w sobotę 5 września doszło do kuriozalnej sytuacji – klient przez trzy godziny blokował wyjazd z marketu, bo pomimo wielu próśb nie chciał zakryć twarzy.
Oczywiście, z przepisem dotyczącym konieczności noszenia maseczek, tudzież zakrywania ust i nosa w sklepach, można się zgadzać lub nie. Podobnie, tak jak wiele osób kwestionuje zagrożenie związane z koronawirusem – do czego naturalnie mają prawo. W sklepie funkcjonuje regulamin, który nakazuje osobom przebywającym na obszarze, gdzie odbywa się handel, zasłanianie ust i nosa. Sklepy musiały takie regulaminy wprowadzić, gdyż są intensywnie kontrolowane przez służby epidemiologiczne, które wystawiają wysokie mandaty.
Trzy godziny czekał na policję
Taki regulamin dotyczy nie tylko klientów, ale również pracowników. Zgodnie z nim pracownicy mają obowiązek odmówić obsługi klienta, który nie zakrywa twarzy. I to niekoniecznie maseczką, choćby koszulką i to tylko na moment kasowania. Jednak czasem dochodzi do takich absurdalnych sytuacji, jak choćby ta dzisiejsza w Swarzędzu. Klient wolał inne rozwiązanie: blokował wyjazd z marketu przez trzy godziny, bo nie chciał zakryć twarzy i odmówił wyładowania towaru. Dodajmy, że w bagażniku był… zaledwie jeden worek zaprawy. Najpierw zażądał wezwania dyrekcji, a następnie wezwał policję. Policjanci oczywiście na wezwanie przyjechali, jednak, jak się można domyślić, mieli sporo nieco istotniejszych zgłoszeń stąd na interwencję trzeba było czekać trzy godziny. Po przyjeździe i po spisaniu oświadczeń, klient wyładował towar z samochodu, a następnie mógł się oddalić ze sklepu. Sprawa trafi do sądu, który rozstrzygnie kto miał rację i w jakim stopniu klient naraził sklep na straty blokując wyjazd przez trzy godziny.
Problem do uniknięcia
Całego problemu można było łatwo uniknąć. Wystarczyło, że klient na chwilę zasłoniłby twarz. Mógł też zrezygnować z zakupu. Wszak zaprawa wyrównująca nie wydaje się towarem pierwszej potrzeby. Co ciekawe, kupujący kilka razy zmieniał zdanie – raz mówił, że maseczkę ma w bagażniku, ale jej nie założy, innym razem, że on jest w tracie uprawiania sportu, a potem, że nie posiada maseczki, bo nie może jej używać ze względów zdrowotnych. Wielu osobom przeszkadzają przepisy nakazujące zasłanianie ust i nosa między innymi w punktach handlowych. Jest to zrozumiałe, nic w tym przyjemnego. Niemniej, taki przepis funkcjonuje i choć się ktoś z nim nie zgadza, to lepiej – a w zasadzie łatwiej – go respektować. Co więcej, jeśli wchodzimy na czyjś teren prywatny, a takim jest niewątpliwie sklep, to należy też się stosować do regulaminu obowiązującego w danym miejscu.
Co ciekawe, sytuacja zdarzyła się tego dnia w tym samym sklepie po raz drugi. Wcześniej, w godzinach porannych zakrycia twarzy odmówiła grupa stałych klientów. I tu podobnie jak wcześniej, obsługa, posługująca się wewnętrznym regulaminem sklepu, w obawie o zachowanie miejsca pracy, odmówiła obsługi. W tym wypadku policjanci byli skłonni wystawić mandat, ale klient go nie przyjął. Sprawa podobnie, jak w przypadku opisanej powyżej, skończy się w sądzie.
Ocenę całej sytuacji pozostawiamy Państwu.
[poll id=”17″]
Aktualności z gminy Swarzędz i okolic znajdziecie TUTAJ.
Całego problemu można by uniknąć gdyby obsług stosowała się do obowiązujących przepisów prawa.
Artykuł 135 k.w. mówi wyraźnie że sprzedawca nie może odmówić sprzedaży towaru widocznego na sklepie.
Skoro klient nie zakrył twarzy znaczy że miał powód a to już nie zadanie obsługi dociekać jaki.